Zieleni jeszcze jak na lekarstwo, zima ciągle przypomina o sobie, ale właśnie teraz ogród wymaga szczególnej uwagi. Im więcej czasu mu poświęcimy, tym piękniej będzie się odwdzięczał aż do jesieni.
Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz – przysłowie idealnie oddaje to, co każdy ogrodnik zrobić powinien na początku wiosny. Trzeba działać, by przygotować nasze ulubione rośliny do całego, długiego sezonu.
-
Zaplanuj sobie zieleń
Przed rozpoczęciem czynności, warto przygotować staranny plan działań. Brzmi poważnie, a chodzi tak naprawdę o to, by chaos nie zniweczył naszych wysiłków. – Zróbmy odręczny rysunek ogrodu i chwilę zastanówmy się w skupieniu: trzeba zaznaczyć rośliny, które już żyją w ogrodzie, potem te, które chcielibyśmy posiać lub posadzić – wyjaśnia Marcin Salata, menadżer produktu w Lange Łukaszuk i ekspert branży elektronarzędzi ogrodowych. – Ważne są też informacje dotyczące tego, które miejsce na posesji jest lepiej nasłonecznione, w którym wieje wiatr, a gdzie zbiera się woda. Dzięki temu będziemy wiedzieli, co i gdzie można posiać albo posadzić, a czego nie można, bo to nieodpowiednie miejsce – dodaje.
Warto też jak najwięcej dowiedzieć się o odmianach roślin, które chcemy sprowadzić do siebie. Ta wiedza pozwoli zawczasu zrezygnować z tych, którym nie jesteśmy w stanie zapewnić odpowiednich warunków. Kiedy już wiemy, co mamy zrobić, możemy przygotować harmonogram prac: co, kiedy i gdzie. I policzyć, ile pieniędzy na to wydamy.
-
Sprzątamy po zimie
Zanim w domu ustawimy nowe meble, najpierw starannie sprzątamy nowe pomieszczenie. Tego samego oczekuje nasz ogród – jeśli mrozy ustały, czas pozbyć się osłon, które zabezpieczały przed niską temperaturą zarówno drzewa, jak i mniejsze rośliny. Najlepiej robić to w pochmurny dzień. Dlaczego? Zabezpieczamy w ten sposób rośliny przed nagłymi skokami temperatury, które mogłyby im zaszkodzić w słoneczny dzień.
Zbieramy też wszelkie pozostałości z poprzedniego sezonu: sterty uschniętych liści, gałęzi czy śmieci, które zimą nawiał wiatr. Wszystkie odpady organiczne składamy na kompostowniku. Pozostałe muszą trafić do kubłów i zostać wywiezione.
-
Kosmetyka trawnika
Szczególnej czułości wymaga od swojego właściciela przydomowy trawnik. Najpierw sięgamy po grabie i dokładnie sprzątamy z darni wszystkie uschnięte liście i źdźbła traw oraz to, co zimowy wiatr przyniósł do ogrodu.
– To może nie wystarczyć. Doskonałym sposobem na dodanie takiemu zielonemu dywanowi wigoru jest przeprowadzenie aeracji i wertykulacji. Możemy to zrobić zarówno przy użyciu narzędzi ręcznych, jak i mechanicznych. Z pewnością najłatwiej będzie użyć akumulatorowego wertykulatora – ma on dużą moc, a jednocześnie jest przyjazny środowisku dzięki braku emisji spalin. Modele takie, jak Greenworks G40TL jednorazowo przekopią pas o szerokości 25 cm na głębokość 13 cm – mówi Marcin Salata. W wertykulacji liczy się to, żeby zlikwidować szkodliwy filc, a dzięki temu zapewnić trawnikowi możliwość odpowiedniego nawodnienia i napowietrzenia.
Po takim zabiegu sprawdźmy też, czy nie trzeba gdzieś zasypać otworów i dosiać trawy tam, gdzie potworzyły się brzydkie, szare place. Kiedy to zrobimy, możemy po raz pierwszy wykorzystać kosiarkę, a po kilku kolejnych dniach zasilić darń odpowiednimi nawozami.
-
Spa dla drzew
Drzewa wymagają starannego przeglądu: rany związane z działalnością gryzoni czy owadów trzeba zabezpieczy
preparatami grzybobójczymi. Od razu delikatnie pozbądźmy się również porostów i mchów, które stanowiły idealne miejsce do zamieszkania przez szkodniki.
Kolejnym niezbędnym zabiegiem jest usunięcie starych, uschniętych i uszkodzonych gałązek. – Wycinamy także te, które rosnąc, krzyżują się z innymi. Ocierając się o siebie, torują drogę do ataku bakteriom, grzybom i owadom. Odpowiednie cięcie, wykonane najlepiej pilarką do gałęzi, zapobiegnie temu – tłumaczy Marcin Salata. – Warto też wykonać cięcia prześwietlające w przypadku zbyt gęstych koron drzew owocowych i krzewów, np. jabłoni, gruszy, leszczyny czy pigwowców – uzupełnia.
Po każdym takim zabiegu miejsce cięcia zabezpieczamy preparatem grzybobójczym.
-
Żywopłot u fryzjera
Nie wolno zapomnieć również o żywopłotach – część z nich wymaga pierwszego przycięcia. Dotyczy to tych tworzonych przez krzewy iglaste, np. tuje i jałowce, jak i takich, które składają się z roślin zimozielonych, jak choćby bukszpan. Ale pierwsze strzyżenie należy się teraz tym zielonym parkanom, które składają się z roślin kwitnących wczesną wiosną z pędów tegorocznych.
Te zaś, które zakwitną na pędach wyrośniętych w poprzednim sezonie (np. forsycja czy pigwowiec), można przycina
dopiero po okresie kwitnienia.
-
Sianie i sadzenie czas zacząć
To też odpowiedni czas na sprowadzenie do grodu nowych lokatorów: choćby posadzenie krzewów owocowych (jeżyn i malin), drzew (np. moreli) i krzewów ozdobnych, które zrzucają liście (róż).
Na grządki mogą się już „przeprowadzić” z piwnicy czosnek i cebula dymka. Poza tym czas na sianie: nasion marchewki, pietruszki, sałaty, szpinaku i rzodkiewki powinny już trafić do gruntu.
-
Pozbycie się kretów
Uciążliwych sąsiadów miewamy nie tylko wśród ludzi, ale i zwierząt. Jeden z nich potrafi napsuć krwi każdemu ogrodnikowi – kret. To zresztą niejednoznaczne stworzenie – z jednej strony żywi się owadami szkodzącymi naszemu ogrodowi, a z drugiej – samo potrafi zniszczyć efekty naszego wysiłku. Kopiąc długie korytarze (nawet do 200 metrów!), mocno daje się we znaki grządkom i trawnikowi. Kopce jego autorstwa (dużo ich wiosną) też nie przysparzają naszej posesji uroku. Jak więc eksmitować kreta?
Warto sięgnąć po metody humanitarne – nie zabiją sympatycznego, choć uciążliwego zwierzaka, ale zachęcą go do wyniesienia się z naszej posesji. Wiemy, że kret ma bardzo czuły węch i słuch. Wykorzystajmy tę wiedzę: zastosujmy np. gotowe preparaty, których woń zmusi szkodnika do ucieczki. Pamiętajmy jednak, by przy okazji samemu nie wdychać szkodliwych oparów.